Wykonując pracę sprzątaczki przyzwyczaiłam się do tego, że jestem najmniej ważnym pracownikiem całej firmy i wiele osób po prostu mnie nie zauważa. Wiem, że nie mam tak odpowiedzialnego i dochodowego zajęcia jak te szychy z kancelarii adwokackiej, ale nie oznacza to, że nie jestem wartościowym człowiekiem, któremu należy okazać szacunek. Bardzo bolą mnie sytuacje, gdy pracownicy firmy udają, że mnie nie widzą, pracownik sprzątaczka Piekary Śląskie.

Typową sytuacją jest, gdy np. znajduję się w łazience i czyszczę umywalki, do łazienki wchodzi jeden z pracowników i nie mówi nic. Żadnego „dzień dobry”, żadnego uśmiechu na twarzy, nic. Osoba taka kieruje się prosto do toalety, robi co musi, a po umyciu rąk nawet nie powie „do widzenia”. Czuję się wtedy parszywie. Z chęcią porozmawiałabym z kimkolwiek o czymkolwiek, bo przy sprzątaniu rzadko mam okazję otworzyć do kogoś buzię.

Na szczęście  w firmie nie pracują same bufony, a niektórzy pracownicy mimo wysokich stanowisk są dla mnie bardzo mili. Moim ulubieńcem jest prezes kancelarii, który zawsze gdy mnie widzi pyta co u mnie i jak u moich dzieciaków. To miłe, że pyta, nawet jeśli robi to z przyzwyczajenia. Dzięki niemu choć przez chwilę mogę poczuć się lepiej – jakbym była ważna, jakbym była częścią zespołu.

Dodaj komentarz