Od tego miesiąca sprzątaniem naszej klatki w bloku ma się zająć specjalnie do tego zatrudniona pani, która co tydzień, w określony dzień tygodnia wysprząta nam schody i podesty na błysk. Chwała Bogu, że w końcu spółdzielnia zdecydowała się na takie rozwiązanie, bo dość już miałem latania na ścierce i zbierania czyichś śmieci co trzy tygodnie. Jestem facetem, faceci nie zajmują się czymś tak błahym jak sprzątanie. Od tego są kobiety – żony, matki i dziewczyny, a jeśli nie one, to w każdym bloku powinna być jakaś gospodyni, która takim sprzątaniem by się zajmowała. Mógłbym jej nawet płacić po 5 zł za jednorazowe posprzątanie za mnie klatki – byle tylko nie brać się do tej roboty.

Przyznam, że już wcześniej próbowałem namówić moje sąsiadki z piętra do zawiązania pewnej współpracy. Zwyczajnie chciałem im zapłacić za wykonywanie za mnie sprzątania naszego piętra, jednak chyba źle do tego tematu podszedłem, bo zamiast zachwycić je swoją propozycją to jedynie je obraziłem. Nie wiem w sumie dlaczego – przecież moja propozycja nie była ani niemiła ani uwłaczająca. Pani Jadzia i pani Stenia – sąsiadki z mieszkań obok to stare emerytki, które mają mnóstwo wolnego czasu. Nic złego by im się nie stało, gdyby zamiast sprzątać co trzy tygodnie sprzątały co dwa. Na szczęście teraz spółdzielnia zaradziła moim problemom i zniwelowała zmartwienie związane z koniecznością sprzątania. Wreszcie będę mógł w sobotę wypocząć bez konieczności zajmowania się jakimiś porządkami, pracownik sprzątaczka Bielsko-Biała.

Dodaj komentarz