Nie mam zbyt wiele czasu na samodzielne sprzątanie swojego wałbrzyskiego domu, który jest zbyt duży jak na moje małe potrzeby, dlatego postanowiłem wspomóc się kimś, kto cztery razy w miesiącu przychodziłby do mnie do domu i sprzątał moją niemałą posiadłość. Dom, który odziedziczyłem po rodzicach ma 150 metrów kwadratowych i w znacznej mierze jest wykonany w drewnie. Wszystkie podłogi są drewniane, tak samo meble, sufity, schody i inne ciekawe elementy. Konserwacja drewna i jego czyszczenie są bardzo czasochłonne, dlatego lepiej, by ktoś inny się tym zajął.
W poszukiwaniu pracownika sprzątaczki wspomogłem się kilkoma stronami internetowymi, które przedstawiały oferty poszczególnych firm sprzątających, pracownik sprzątaczka Wałbrzych. Uderzyło mnie, że większość firm oprócz zwykłej stawki godzinowej dolicza sobie jeszcze dodatkowe kwoty za usługi, które nie wchodzą w skład „dziennych usług porządkowych”. Takim firmom trzeba dodatkowo zapłacić za pranie tapicerek czy firan, za mycie okien czy pranie wykładzin dywanowych. Zawsze myślałem, że tego typu obowiązki wchodzą w skład normalnego sprzątania, a nie są dodatkowo płatne. Co najciekawsze, dodatkowe usługi przelicza się nie na sztuki, a na metry kwadratowe lub inne jednostki miary.
Po tej pouczającej lekturze stwierdziłem, że chyba nie chcę korzystać z usług firmy sprzątającej, a znajdę sobie jakąś miłą, starszą panią, która będzie przychodziła posprzątać, a do tego nie policzy sobie nie wiadomo ile.