Nie wiem jak mam powiedzieć swojej pracodawczyni, że dzisiaj podczas rutynowego sprzątania nastąpił mały wypadek, w wyniku którego doszło do pewnych strat, i to raczej całkiem sporych. Nigdy nie uważałam się za osobę  nieostrożną, bo rzadko kiedy zdarzało mi się coś upuścić, przewrócić czy zepsuć. Niestety, dziś podczas odkurzania mebli niedokładnie chwyciłam mosiężną figurkę stojącą obok telewizora, a ciężki przedmiot wypadł mi z ręki i upadł na szklany stolik rozbijając go na miliony kawałeczków. W pierwszej chwili wydawało mi się, że to tylko sen i nic tak naprawdę złego się nie wydarzyło. Niestety, gdy minuty mijały, ja stałam bez ruchu nad roztrzaskanym stolikiem, wizja zaistniałego zdarzenia zaczęła być coraz bardziej realna. Kolejnych kilkadziesiąt minut spędziłam na dokładnych odkurzaniu dywanu i podłogi w celu odnalezienia wszystkich kawałków szkła, które mogłyby się komuś wbić w gołą stopę. Przyznam, że było to zadanie bardzo trudne, bo tuż pod szklanym stolikiem znajdował się okrągły dywanik z długim włosiem – idealne miejsce do zaplątania się małych kawałków szkła.

Wiem, że ten stolik kosztował mnóstwo pieniędzy (jak wszystko w sprzątanym przeze mnie mieszkaniu), dlatego wiem, że za szkody przyjdzie mi zapłacić. Pewnie nie dostanę dzisiaj wynagrodzenia za sprzątanie, pracownik sprzątaczka Rzeszów, a do tego będę musiała coś jeszcze od siebie dołożyć. Praca sprzątaczki miała być dochodowa, a nie wymagać ode mnie dodatkowych inwestycji. Kurczę, co za pech!

Dodaj komentarz