Ostatnio podsłuchałem rozmowę mojej sprzątaczki przez telefon. Nie wiem z kim Lidia rozmawiała, ale musiał to być ktoś bliski jej sercu, bo bez przerwy się śmiała i na moje oko trochę flirtowała. Wiem, że moi pracownicy mają swoje życia prywatne, bo całymi dniami nie przesiadują w pracy, jednak nie podoba mi się, gdy ktoś marnotrawi czas, za który mu płacę, na rozmowy niedotyczące pracy zawodowej. Zrozumiałbym, gdyby rozmowa była krótka i bardzo konkretna. Czasem zdarzają się sytuacje, że ktoś dzwoni i trzeba odebrać – to oczywiste. Nie rozumiem jednak jak w trakcie wykonywania swoich obowiązków można przez pół godziny siedzieć na kanapie i plotkować. Co najgorsze, te pół godziny wliczyło się później w czas pracy sprzątaczki, za który ja miałem jej zapłacić, pracownik sprzątaczka Ruda Śląska.

Gdy na koniec sprzątania Lidia podliczyła czas pracy i poprosiła o konkretną sumę pieniędzy, miałem już przygotowaną małą przemowę na temat tego jak powinno się zachowywać w miejscu pracy. Doliczywszy się, że czas, który sprzątaczka spędziła na rozmowach przez telefon również został doliczony do rachunku, zebrałem się w sobie i powiedziałem co mi leży na wątrobie. Powiedziałem, że nie będę tolerował długich rozmów telefonicznych w trakcie pracy u mnie w domu, a jeśli już coś takiego się zdarza, to na pewno nie będę płacił za czas, który ktoś spędza na kanapie zamiast ze ścierką w ręku. Lidia była zszokowana i na pewno zawstydzona, bo spłonęła rumieńcem, spuściła głowę i wymamrotała ciche „Przepraszam”. To była pierwsza taka sytuacja, dlatego postanowiłem ją puścić w niepamięć. Druga taka miałaby o wiele gorsze skutki.

Dodaj komentarz